BLOG
W zasadzie skończyłem już pracę i za chwilkę jadę do domu, chciałbym podziękować Państwu, że poświęciliście mi swój czas i uwagę. Ja ze swojej strony poświęciłem Państwu dobre 1,5 godziny, ktore powinieniem był poświęcić królowej, pracujac na jej rzecz. Sądzę, że królowa darowałaby mi tę drobną niesubordynację, gdyby dowiedziała się o niesamowitej detektywistycznej historii, pościgu prywatnego detektywa Josepha Coina za łotrem i rzezimieszkiem Josephem Note. Królowa nie czyta poważnej literatury, gustuje raczej w literaturze detektywistycznej. Znam królową i wiem co piszę, w końcu wręczyłem jej w 2007r. w Wielki Czwartek pod katedrą w Manchesterze wiązankę żółtych frezji. Teraz kiedy moja płeć została potwierdzona przez najbardziej wiarygodną osobę na salonie, kiedy nabrałem większej pewności siebie, to ja muszę się Państwu do czegoś przyznać, ja się tego nie mam zamiaru wstydzić i z tym brzemieniem dalej żyć. Po wręczeniu królowej kwiatów ja się normalnie poryczałem, takie to wzruszające. Panie Józefie dobrze byłoby gdyby Pan gdzieś w zasobach internetu odnalazł zdjęcie Józefa Banknota wreczającego frezje Elżbiecie II, byłaby to sensacja większa od tej dzisiejszej. Podaję słowa klucze: Maundy Thursday, Maundy Money, Elizabeth II, 2007, Manchester Cathedral. A nuż coś Pan znajdzie, Pan taki zdolny detektyw. Sam nie wiem co ja mam dalej z tym Józefem Banknotem począć, szybko przywiązuję się do ludzi. Czy ja mam go jutro rano zamordować, czy może założyć kaganiec, zabronić zbliżania się do prominentnych blogerów i pozwolić od czasu do czasu coś napisać. Nie wiem. Jeśli jutro rano usłyszycie państwo krzyk podobny do tego jaki wydał pan Józef Moneta w niedzielę przed północą, będzie to znaczyło, ż Jozef Banknot został zamordowany, jeśli nie, to zobaczymy co życie przyniesie.